Jak dowiedziałam się, że mam raka piersi i jakie były tego objawy

Październik jest miesiącem poświęconym uświadamianiu kobiet jak ważne jest regularne badanie piersi. Nie mam tu na myśli jedynie badań obrazowych takich jak ultrasonografia lub mammografia. Niesamowicie ważna jest również samokontrola, czyli ogólnie rzecz ujmując sprawdzenie własnymi palcami czy nie czujemy pod skórą jakiegoś guzka, którego wcześniej tam nie było.
Zaleca się takie badanie robić raz w miesiącu, najlepiej po miesiączce. I ja te badania robiłam. Do tego raz w roku USG, po którym zawsze wychodziłam z ulgą, która powodowała lekkość bytu i uśmiech na twarzy. Wiadomo! Zdrowie jest najważniejsze!
Jak wiecie, w 2016 roku z takiego badania wyszłam lekko zaniepokojona. Lekarz znalazł 4 mm zmianę, ale stwierdził, iż to najprawdopodobniej tłuszczak. Zalecił kontrolę za 6 miesięcy. Pół roku później byłam zbyt zajęta otwieraniem sklepu internetowego (www.covershop.pl – tutaj taka mała reklama ;)) i oczywiście o kontroli nie myślałam wcale.
W październiku 2017 roku stałam pod prysznicem, który miał spłukać stres minionego dnia. Mój pięcioletni wtedy syn już spał, a mąż oglądał coś na Netflixie. Myjąc pachy i piersi wyczułam w jednej z nich zgrubienie pod skórą. 2 dni później byłam już na badaniu, by dowiedzieć się, że zmiana jest podejrzana i wymaga biopsji gruboigłowej. Po wielu przejściach dowiedziałam się, że jestem jedną z 19 tysięcy Polek, u których w danym roku zdiagnozowano ten nowotwór. Jeśli chcesz poznać szczegóły, to całą historię opisałam TUTAJ.
OBJAWY? NIE MIAŁAM…
Poza tym, że pod skórą wyczułam zgrubienie, które jak się później okazało było zmianą łagodną, a nowotwór znajdował się pod tym gruczolakiem, nie miałam żadnych objawów. Miałam 35 lat, świetną kondycję, lekką nadwagę z którą borykam się po dziś dzień i bardzo stresujący tryb życia. Nowotwór piersi w początkowej fazie (czyli tej, którą można wyleczyć w 100%) nie daje żadnych objawów.
Piszę to tylko dlatego, żebyś nie czekała, aż coś zacznie się dziać. Ja też sądziłam, że mnie to nie dotyczy, że ja nie zachoruję. Raz w roku wpisz sobie w kalendarz badanie USG piersi i badanie ginekologiczne. Żadne z nich nie boli, każde trwa kilka minut, a może uratować Twoje życie.
Dziś mam ogromną nadzieję, że wczesne wykrycie mojej choroby, wykrycie w momencie gdy zmiana miała 7 mm i nie było przerzutów do węzłów chłonnych, uratowało mi życie. Jeszcze dwa lata temu szlochałam w poduszkę z obawy, że nie zobaczę jak mój syn idzie do szkoły. Dziś z radością noszę jego tornister i pomagam odrabiać mu prace domowe. Kiedyś bałam się starości, a dziś marzę o tym żeby być pięćdziesiątką, siedemdziesiątką i sprawną babulinką… Minęły 2 lata mojego nowego życia <3
Zbadaj się i powiedz o tym swojej mamie, siostrze, koleżance. Udostępnij ten post na swoim FB. Może uratujesz komuś życie? Cudownego każdego kolejnego dnia na tej ziemi…
Twoja Gosia
PRZEGAPIŁAŚ OSTATNIE POSTY ? ZNAJDZIESZ JE TUTAJ…
Książki dla dzieci pełne wiedzy – same petardy!
Nie lubię Cię, czyli szkolna rzeczywistość – jak rozmawiać z dzieckiem o trudnych emocjach
Książki, które wciągną tak, że zarwiesz noc
Dlaczego zniknęłam z bloga i czy to już koniec CoverBaby
Podpisz wyprawkę przedszkolaka lub ucznia