Kreatywnie z Fabryką Wafelków.

Fabrykę Wafelków znam od dawna. Właściwie od chwili, w której pierwszy raz poczułam ruchy mojego jeszcze wtedy nienarodzonego dziecka. Uznałam, że to czas na kompletowanie wyprawki i dużą jej część znalazłam właśnie w Fabryce… Kiedy dostałam propozycję wzięcia udziału w akcji „Kreatywnie z Fabryką Wafelków” nie wahałam się nawet przez chwilę. Wymyślanie zabaw z synem i twórcze spędzanie czasu to coś czym zajmuję się na co dzień. Wiedziałam, że to wyzwanie stworzone wprost dla mnie i mam nadzieję, że mu podołałam. Zresztą sami to za chwilę ocenicie. Jeszcze jedno. Na końcu tego postu niespodzianka dla Was. Nie przegapcie.
ALE O CO CHODZI?
Jak często zdarza Wam się kupić nową zabawkę, a dwa dni później narzekać, że dziecko już rzuciło ją w najciemniejszy kąt? Mogę się założyć, że wiecie o czym mówię. U Nas też to się zdarza. Często jednak to nie kwestia źle dobranego prezentu, a brak pomysłu lub partnera do zabawy. Kreatywnie z Fabryką Wafelków to akcja, która ma Nas zachęcić do znalezienia przynajmniej kilku pomysłów na wykorzystanie jednej zabawki. Tak, aby wycisnąć ją jak cytrynę, a przy okazji rozwijać fantazję i kreatywność dziecka (i rodzica).
Do mojego twórczego zadania wybrałam dwa produkty: drewniane magnesy – literki marki Mudpuppy oraz puzzle Czuczu Alfabet – państwa i flagi. Sama byłam zaskoczona ilością zabaw, na które wpadliśmy wspólnie z synkiem.
Czuczu w naszym domu gości od dawna. Uwielbiamy całą serię „rączka rysuje”, „moje pierwsze puzzle”, a także zagadki, które zabieramy najczęściej w podróże. Kiedy zobaczyłam nowe puzzle uczące alfabetu i niosące wiedzę o świecie, wiedziałam, że to produkt stworzony dla nas. Matka, która podróże kocha całym serduchem, „Travelera” czyta od deski do deski, a przewodniki po najodleglejszych zakątkach ziemi zajmują niejedną półkę z niecierpliwością czekała na dotarcie paczki.
Czuczu alfabet, państwa i flagi skradło nasze serca od pierwszej chwili. Nie dość, że piękne kolory, fajna grafika, to jeszcze pomysł by połączyć naukę literek z jednoczesnym szerzeniem wiedzy geograficznej. Dla mnie bomba. Młody z zapałem zasiadł do układania. A jak Australia. A jak już Australia to i kangur. I tak aż po Z jak Zimbabwe. Nie obyło się bez pomocy mamy, która dzielnie tłumaczyła synowi świat.
Japonia wywołała w naszym domu falę śmiechu. Bo oto mój 3,5 letni syn przyglądał się przez dłuższą chwilę zawodnikowi sumo, po czym pokazując mi kartę zapytał „Mamo, a czy ten Pan robi kupę?”. Padłam!
Druga zabawa z puzzlami czuczu polegała na ułożeniu alfabetu i dopasowaniu do każdego puzzla odpowiedniej literki – magnesu Mudpuppy.
Jak flagi to i mapa! Tutaj zobaczycie jak przypasowywaliśmy odpowiednie kraje do kontynentów. Oczywiście to ja mówiłam jaki kraj gdzie się znajduje, a Maciek słuchał, chłonął wiedzę, komentował i starał się zapamiętać nazwy poszczególnych kontynentów.
Na kolejnych, bardziej już szczegółowych mapach szukaliśmy naszych państw i długo, bardzo długo gadaliśmy. No bo przecież dziecku trzeba wytłumaczyć dlaczego tak właściwie tego żubra łączymy z Polską, a Grecję z oliwkami. Co to za dziwna babka przy Stanach Zjednoczonych i czym jest matrioszka. Uwielbiam spędzać w ten sposób czas z Maćkiem. To jest właśnie to tłumaczenie świata na które czekałam trzy lata.
Po porządnej dawce wiedzy postawiłam na rozluźniającą grę, którą zna każdy rodzic. Memo! Bawiliśmy się genialnie.
A później było już tylko tak. Młody odmówił współpracy i przez kolejną godzinę wygłupiał się na dywanie. Uznałam, że jak na jeden poranek zabaw edukacyjnych wystarczy i literki Mudpuppy musiały poczekać na nastanie nowego dnia.
Na drewniane literki chorowałam od dawna, ale wciąż wydawało mi się, że mój syn jest na nie za mały. Do tego przejawiał kompletny brak zainteresowania kiedy wyciągałam nasze cudne „Bardzo proste abecadło” i próbowałam wtłaczać do chłonnej jak gąbka główki A jak aligator, C jak cykada, W jak wieloryb. Miesiąc temu nastąpił jednak przełom i zaczęły się pytania „a co to?”. Nie czekając aż zapał do nauki minie wybrałam z oferty sklepu piękne, kolorowe magnesy Mudpuppy i czekałam na reakcję syna. Literki bardzo mu się spodobały, a kiedy zaczęłam wymyślać z nimi najróżniejsze zabawy młody bardzo szybko podchwycił grę i okazało się, że magnesy mają o wiele więcej zastosowań niż to się Matce śniło 😉
Zaczęliśmy od bardzo edukacyjnych zajęć, a mianowicie od odwzorowywania wykonanych przeze mnie napisów. Zabawa bardzo się młodemu spodobała i radził sobie z nią po prostu świetnie. Matka pękała z dumy, a błysk w oczach Maćka wskazywał na to, że on też jest z siebie bardzo zadowolony.
Następnie na tablicy odrysowałam kilka literek, a Maciek miał w odpowiednich miejscach umieścić magnesy. To wyzwanie spodobało mu się chyba jeszcze bardziej. Jeśli nie macie tablicy, te same zadania można wykonać na kartce.
Trzeci pomysł na zabawę literkami wpadł mi do głowy w kuchni. Duże, drewniane szczypce do ogórków, słoik i zabawa gotowa. Pochłonęła syna tak bardzo, że oprócz zrobienia kilku fotek zdążyłam wstawić pranie i ogarnąć sypialnię 😉 Wrzucał literki do słoika, a kiedy kończył wszystko wysypywał i zaczynał od nowa.
Następnie pobiegł po koparę i zarządził przewożenie „gruzu” do swojego pokoju, tym samym przejmując dowodzenie nad naszym kreatywnym wyzwaniem. Zobaczcie co jeszcze wymyślił… Ja od tej pory tylko cykałam foty.
Przyozdabianie grzejnika!
Taśmociąg i śmieciara! Zabawa, którą nie pogardziłby żaden dwu, trzy czy czterolatek 😉
I kiedy już wszystkie litery wylądowały na wysypisku śmieci, matka postanowiła wrócić na obraną wcześniej ścieżkę niosąc dumnie kaganek oświaty. I znowu… Dopasowywanie literek.
Te ostatnie zabawy są dla Maćka zdecydowanie za trudne, ale może za rok… Pierwsza polega na układaniu z klocków literek. Drugą nazwałam „Na literę…”. Słoń na literę S, kangur na literę K, a żyrafa – nie, nie synu, nie na J – żyrafa na Ż 😉
A teraz obiecana niespodzianka.
Na hasło „coverbaby” w Fabryce Wafelków przez następny tydzień czeka na Was 10 % rabat na literki Mudpuppy oraz puzzle Czuczu Alfabet państwa i flagi.
Do każdego zamówienia powyżej 150 zł taka fajna torba gratis. Korzystajcie 🙂
Stare zabawki mogą nabrać nowego blasku jeśli tylko wytężymy odrobinę nasze umysły i pozwolimy by fantazja przejęła nad nami władzę. Kto powiedział, że z klocków można tylko układać wieże i zamki? Za ich pomocą można również rzucać do celu, uczyć się matematyki, kształtów, kolorów czy liczenia. Drewniany miecz można wykorzystać do rycerskich pojedynków i unieszkodliwienia smoka, ale można również przez niego skakać lub odbijać nim piłkę niczym kijem do bejsbola. Pomóżmy naszym maluchom rozwijać swoją kreatywność i wyobraźnię. Dziękuję Fabryce Wafelków za zaproszenie mnie do udziału w akcji, a Wam jeszcze raz polecam nasze literki i genialne puzzle Czuczu.
Zachęcam Was także do przejrzenia całej oferty Czuczu i Mudpuppy. Ta druga marka ma np. świetne kolorowanki – piksele, w które na pewno się zaopatrzymy jak maluch troszkę podrośnie.
PUZZLE CZUCZU ALFABET PAŃSTWA I FLAGI – KLIK
MAGNESY MUDPUPPY – KLIK
WSZYSTKIE PRODUKTY CZUCZU – KLIK
WSZYSTKIE PRODUKTY MUDPUPPY – KLIK
Serdecznie witam nowych czytelników i zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku → KLIK.
Zwykła Matka
Nie należę do kreatywnych umysłów, więc każda podpowiedź jest dla mnie cenna 🙂
admin
W najbliższym czasie będą same kreatywne posty 😉
Kasia
Super post, moja uwage zwrocil tasmociag. Moge zapytac skad takie cudo;-)?
admin
Tasmociag Bruder 🙂 fajny 😉
monika
rewelacja wszystko jest swietne;) Monika Flok
karolina
A ja podpytam o te tablice?Skąd ona….bardzo fajna.
admin
Kupiłam kiedyś w Intermarche 😉
m.magda
Oprócz tych cudnych puzzli, wpadła mi w oko jeszcze koparka „do przewożenia gruzu” można wiedzieć jakiej jest firmy?
Małgorzata Źródlewska
Jasne 🙂 To HAPE 🙂